Rzym. Dzień drugi 11.10.2021





Drugiego dnia byliśmy w szkole i poznaliśmy uczniów. Od razu ich polubiliśmy dowiedzieliśmy się o nich dużo rzeczy, zatańczyliśmy razem belgijkę. Bardzo spodobała się im nasza prezentacja o Polsce, Gnieźnie oraz o naszej szkole. Niektórzy chcieliby przylecieć do nas. Następnie pojechaliśmy zwiedzać katakumby i podpisywaliśmy się w księdze pamiątkowej w kościele Quo Vadis. Pod wieczór poszliśmy na pizzę. 



Dzień zaczął się  od śniadania, które zjedliśmy podzieleni na dwie grupy. 

Po śniadaniu Kuba wręczył pani właścicielce hotelu
 pamiątkowy kalendarz. 




   W drodze do szkoły przydały się kolorowe płaszcze, ponieważ  rozpadał się deszcz. 


Po drodze odbieramy drugie śniadanie w  piekarni-cukierni Euroforno. 


Przy wejściu do szkoły czekało  nas mierzenie temperatury i skanowanie naszych paszportów covidowych.







Sala teatralna znajduje się obok auli, w której spotykamy się z panią Teresą Talarico i jej uczniami.


Spotkanie z uczniami pani Teresy.

 Lody pomagają przełamywać zabawy, prowadzone przez włoskiego nauczyciela arteterapii i panią Martę.
Przywitała nas pani Dyrektor, która życzyła nam miłego i owocnego pobytu. 
Następnie  zaprezentowaliśmy przygotowane przez nas prezentacje na temat szkoły, miasta i kraju. Odśpiewaliśmy hymn  Polski, a koledzy z Rzymu włoski. 
Szkoła  przygotowała dla nas powitalne przyjęcie, podczas którego  miło się rozmawiało z  kolegami z Włoch. W przełamaniu lodów pomogła także belgijka, którą  z wielkim zaangażowaniem uczyła Emilka i Pola. 




Przy muffinach konwersacja idzie nam  jak z płatka. Zawieramy znajomości.




Katakumby św Kaliksta    Kościół Quo vadis Domine. 

Zwiedzanie Rzymu rozpoczęliśmy od wizyty w rzymskich katakumbach, miejscu  ostatniego  spoczynku pierwszych chrześcijan, których losy tak barwnie opisał  nasz Patron. Musimy jednak pamiętać, że chociaż Sienkiewicz katakumby zwiedzał, w czasach, które opisał w powieści, jeszcze ich nie było.  Położone przy Drodze Appijskiej (Via Appia) Katakumby św. Kaliksta (wł. Catacombe di San Callisto) są największym odnalezionym podziemnym kompleksem cmentarnym. Nazwa nawiązuje do postaci diakona Kaliksta, któremu papież Zefiryn przydzielił zadanie stworzenia i opieki nad tą nekropolią. W późniejszym czasie Kalikst został papieżem i męczennikiem. Katakumby,  leżą  poza   dawnymi Murami Aureliana.  Składają się na nie  dziesiątki kilometrów podziemnych korytarzy, wydrążonych w skale zwanej tumb wulkaniczny.  
Swoich zmarłych w podziemnych  grotach chowali również Żydzi i zwykli Rzymianie (określani dziś poganami). 
Wcześniej, w starożytnym Rzymie obowiązywała  zasada, że nie wolno grzebać ciał zmarłych w granicach miasta. Z tego względu cmentarze, mauzolea oraz pomniki nagrobne powstawały z dala od centrów miast. Popularnym wyborem na miejsce pochówku były główne drogi, lub posiadłości bogatych rzymian.  Katakumby zaczęły odchodzić w zapomnienie około VIII-IX wieku, kiedy decyzją papieży przenoszono szczątki świętych do kościołów w całym Rzymie, a chrześcijanie urządzali cmentarze wokół kościołów. O podziemnych nekropoliach zapomniano aż do XVI wieku, kiedy maltański archeolog Antonio Bosio na nowo odkrył część podziemnych cmentarzysk (w tym katakumby Domitylli). 
W środku zobaczyliśmy  m.in.: kryptę Papieży III wieku, w której pochowano 9 papieży i 8 biskupów, Kryptę św. Cecylii, gdzie dawniej stał sarkofag z ciałem świętej, a obecnie znajduje się replika rzeźby przedstawiającej świętą w pozycji, w jakiej według legendy ją odnaleziono; galerię nazywaną Cubicula Sakramentów, w której w dobrym stanie zachowały się freski ścienne, rozległe i szerokie korytarze wypełnione niszami   grobowymi.  Naszym przewodnikiem był ksiądz Marian, salezjanin. 

Ligia, bohaterka Quo Vadis podczas pierwszej rozmowy z Winicjuszem narysowała na piasku rybę.  Ksiądz Marian wyjaśnił nam znaczenie  tego znaku i pokazał także inne symbole, których niepiśmienni chrześcijanie używali dla oznaczania grobów swoich bliskich.    



Chrześcijańskie symbole. Ludzie użytkujący katakumby nie umieli pisać, używali znaków. Widzimy wśród nich znak IHTIS , którego używali bohaterowie Quo Vadis. 





Następnie udaliśmy się do kościoła Quo Vadis Domine. 
 Kościół znajduje się 800 metrów za bramą Porta San Sebastiano przy drodze Via Appia Antica, zwanej królową dróg. 








Kościół został wybudowany w miejscu, gdzie  wg. legendy  św Piotr opuszczający Rzym miał spotkać Jezusa i zadać mu to słynne pytanie.  Scena została opisana przez H. Sienkiewicza  w powieści, do której napisania inspirację  autor poczuł właśnie w tym kościele   Tutaj znajduje się także kopia odcisku stóp Jezusa. 

Obraz przedstawiający kościół Domine Quo Vadis w Rzymie (zdjęcie ilustracyjne)
Obraz przedstawiający kościół Domine Quo Vadis w Rzymie (zdjęcie ilustracyjne)Foto: Achille Pinelli/Wikimedia/Public domain








Sienkiewicz pierwszy raz był w Rzymie w 1879, potem w 1886. Następnie  przyjechał tu w 1894 , wspólnie z drugą żoną i jej rodzicami. 
Odwiedził  wówczas Fiume, Ankonę, Perugię, Rzym i Neapol. 


Siedzimy w tych samych ławach, w których   siedział autor Quo Vadis, pisząc pierwsze akapity powieści." Petroniusz obudził się zaledwie koło południa i jak zwykle, zmęczony bardzo. Poprzedniego dnia był na uczcie u Nerona, która przeciągnęła się do późna w noc..."  Pierwszy odcinek ukazał się w Gazecie Polskiej  26 marca 1895 r. Przez jedenaście miesięcy intensywnego pisania autor  żył jak w transie. Nie był w stanie myśleć o niczym innym jako tylko o „Quo vadis”. 
W 1912 roku Sienkiewicz w liście do francuskiego krytyka i powieściopisarza Jeana Boyera d’Agena wyjaśnia genezę dzieła:

„Pomysł napisania Quo vadis powstał we mnie pod wpływem czytania Annałów Tacyta, który jest jednym z najulubieńszych moich pisarzy, i podczas dłuższego pobytu w Rzymie. Słynny malarz polski Siemiradzki, który wówczas zamieszkiwał w Rzymie, był moim przewodnikiem po Wiecznym Mieście i podczas jednej z naszych wędrówek pokazał mi kapliczkę »Quo vadis".
Było to w roku 1886. 




W podłodze kościoła znajduje się kopia śladów , które wg. legendy pozostawił Jezus. Oryginał przeniesiono do Kościoła św Sebastiana.







 


Dzień zakończyła kolacja w restauracji Mercato.  Próbowaliśmy też chlebowego tortu , który otrzymaliśmy w szkole.















































Buon Natale! Listy z Rzymu

 Otrzymaliśmy świąteczne życzenia od przyjaciół z Rzymu.