Ostatni raz wchodzimy do szkoły Albio Tibullo. Dzisiaj czekają nas zajęcia z języka angielskiego, podczas których podsumujemy nasz projekt. Będziemy również mieć lekcję plastyki.
Pani Teresa prowadzi zajęcia wspólnie z panią Martą. Rozmawiamy o tym, co zobaczyliśmy i czego nauczyliśmy się od siebie nawzajem. Dziękujemy naszym partnerom, kolegom i koleżankom za wspólnie spędzony czas. Odbieramy certyfikaty udziału w projekcie.
W sali teatralnej spotykamy się z panią Donatellą, nauczycielką plastyki.
Erica - uczennica pani Teresy, wspólnie z panią Donatellą opowiadają nam o Palacco Valentini - domu bogatego Rzymianina. Pani Donatella proponuje żebyśmy wspólnie stworzyli obrazek inspirowany mozaiką na podłodze w Palacco Valentina.
Pola podziękowała pani Donatelli w imieniu nas wszystkich.
Włoscy uczniowie przygotowali dla nas urocze prezenciki.
Po lekcjach pojechaliśmy na plac Świętego Piotra, gdzie dawniej znajdował się antyczny cyrk, w którym śmierć poniósł apostoł Piotr.
To on wypowiedział słowa Quo Vadis, Domine? a zatem musieliśmy odwiedzić Bazylikę, w której znajduje się jego grób. Św. Apostoł Piotr zginął, jak podaje tradycja 29 czerwca 67 roku na krzyżu, głową w dół (na własną prośbę), ponieważ twierdził, iż nie jest godzien umrzeć jak Chrystus. Jego ciało złożone zostało w grobie na znajdującym się w pobliżu cmentarzu. Wkrótce potem watykańskie wzgórze stało się miejscem kultu i celem licznych pielgrzymek z całego świata. Pierwszy kościół wzniesiony został w pierwszej połowie IV wieku z inicjatywy ówczesnego cesarza rzymskiego Konstantyna Wielkiego (ok. 272-337). Był to pierwszy władca Rzymu, który przeszedł na chrześcijaństwo.
Po Placu i Bazylice oprowadzał nas ksiądz Bartosz Golnik, który studiuje w Rzymie.
Pośrodku placu św. Piotra wznosi się wysoki na niemal 26 metrów egipski obelisk. Na szczycie antycznej kolumny postawiono krzyż z fragmentem relikwii Krzyża Świętego w środku, o czym przypomina jedna z łacińskich sekwencji wyryta na podstawie monumentu. Wysokość konstrukcji razem z krzyżem to około 40 metrów.
Plac otoczono czterorzędową kolumnadą składającą się z 284 kolumn. Na szczycie kolumnady umieszczono statuy 140 świętych autorstwa uczniów Berniniego, w tym rzeźbę pochodzącego z Polski Jacka Odrowąża . Postać polskiego świętego nazywanego Hiacyntem. Na placu widzimy także dwie bliźniacze fontanny. Ksiądz Bartosz pokazał nam także miejsce, gdzie postrzelono Papieża Jana Pawła II.
Niedawno na placu został postawiony pomnik przedstawiający uchodźców.
Nasz przewodnik- ks. Bartosz.
Centralną część świątyni stanowi monumentalny ołtarz główny (papieski) przykryty wykonanym z brązu baldachimem zaprojektowanym przez wybitnego włoskiego rzeźbiarza Giovanni Lorenzo Berniniego . Kopia tego baldachimu znajduje się w naszej gnieźnieńskiej Katedrze, nad grobem św Wojciecha. Tuż obok ołtarza niego znajduje się XIII wieczny brązowy posąg Błogosławiącego św. Piotra, z "wygłaskaną" przez turystów stopą. Zachwycające wnętrze projektował i wykonał m.in Michał Anioł.
Pieta Michała Anioła. Powstała w latach 1498–1500.
W 1972 roku została uszkodzona, a jej rekonstrukcji dokonano, jak podaje Wikipedia, na podstawie jej najwierniejszej kopii, która znajduje się w... Poznaniu.
Bardzo ekscytującym doświadczeniem była wędrówka na dach Bazyliki , a potem spacer po dachu i zobaczenie z bliska figur zdobiących górną część fasady bazyliki. Pokonaliśmy 551 schodów!
Kopułę Bazyliki także zaprojektował Michał Anioł Buonarotti, wzorując się na Panteonie. Zewnętrza średnica kopuły to 42 metry, a wewnętrzna jest o około pół metra mniejsza. Wysokość konstrukcji to blisko 134 metry (licząc od posadzki), co czyni ją najwyższą kopuła świata. W drodze na dach, spacerowaliśmy po wewnętrznym tarasie i oglądaliśmy wnętrze z góry. Mogliśmy się przyjrzeć z bliska mozaikom.
Po wejściu zachwycił nas panoramiczny widok na Rzym,Watykan oraz Plac św Piotra. Zobaczyliśmy m.in Dom św Marty, gdzie mieszka Papież Franciszek oraz ogrody watykańskie i via Conciliazione.
Dzień zakończyła kolacja w restauracji Mercato. Żal wyjeżdzać, więc zamówiliśmy słodkie desery, trochę na otarcie łez.